Wiadomość roboczą znalezioną w telefonie zmarłego mężczyzny za jego oficjalną wolę uznał australijski sąd. Jak do tego doszło?
Mężczyzna napisał, że chce przekazać wszystko, co posiada, swojemu bratu i jego synowi. Poinformował także, że dodatkowe pieniądze brat znajdzie za telewizorem i w banku. W treści SMSa znalazła się także prośba, by prochy zmarłego rozsypać w ogrodzie.
Jak widać, znaczenie komunikacji elektronicznej nieustannie wzrasta. Coraz częściej jest brana pod uwagę także przez wymiar sprawiedliwości! Tym bardziej przypominamy, by korzystać z jej dobrodziejstw i możliwości z rozwagą!